Marka 6:35-36-45 Słowo Życia (PSZ)

4. Wtedy Jezus rzekł do nich:– Prorok może cieszyć się poważaniem wszędzie, z wyjątkiem swojego miasta, swojej rodziny i krewnych.

5. I ze względu na ich niewiarę nie mógł uczynić żadnego wielkiego cudu, uzdrowił tylko kilku chorych, kładąc na nich ręce.

6. I dziwił się, że nie chcieli Mu uwierzyć.Odszedł więc stamtąd, aby odwiedzać okoliczne wioski i nauczać w nich.

7. Następnie zebrał Dwunastu i rozesłał ich po dwóch, udzielając im mocy wypędzania demonów.

8. Nie pozwolił im jednak wziąć ze sobą niczego oprócz laski podróżnej: ani żywności, ani torby, ani pieniędzy,

9. ani nawet obuwia czy ubrania na zmianę.

35-36. Pod wieczór uczniowie zwrócili się do Niego:– Każ ludziom rozejść się do pobliskich wiosek i osad. Niech kupią sobie coś do jedzenia, bo na tym pustkowiu nie ma żywności, a robi się już późno.

37. – Wy dajcie im jeść – rzekł Jezus.– Ale co?! Trzeba by całej fortuny, aby kupić dość żywności dla takiej rzeszy! – wykrzyknęli.

38. – Zobaczcie najpierw, co mamy do jedzenia – odpowiedział.– Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby! – donieśli Mu po chwili.

39. Wtedy Jezus polecił ludziom usiąść na zielonej trawie.

40. Rozsiedli się więc w grupach po pięćdziesiąt i sto osób.

41. A On wziął pięć chlebów i dwie ryby. Popatrzył w niebo, podziękował za nie Bogu, po czym dawał uczniom, a oni rozdawali ludziom.

42. W ten sposób wszyscy najedli się do syta!

43. I zebrano jeszcze dwanaście koszy resztek chleba i ryb,

44. choć w posiłku tym brało udział około pięciu tysięcy samych tylko mężczyzn – nie licząc kobiet i dzieci.

45. Zaraz potem Jezus nakazał uczniom, aby przeprawili się łodzią na drugą stronę jeziora – do Betsaidy, dokąd On sam miał przybyć później. Chciał bowiem pozostać na miejscu do czasu, aż ludzie rozejdą się do domów.

Marka 6